Komentarze: 4
...co jest wazniejsze w zyciu?...to, ze inny czlowiek widzi i wierzy w cos, co uwaza za prawde?...czy kiedy nie widzi czegos, a wierzy w to, ze to wlasnie jest prawda?...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
...co jest wazniejsze w zyciu?...to, ze inny czlowiek widzi i wierzy w cos, co uwaza za prawde?...czy kiedy nie widzi czegos, a wierzy w to, ze to wlasnie jest prawda?...
...zapewne juz nigdzie w tym roku nie wyjade...podreperowanie samochodu troche bedzie kosztowalo...musialam pare rzeczy zakupic i pewnie to nie ostatnie wydatki...przyzwyczajam sie do tej mysli...no cos...moze kiedys dane mi bedzie zamoczenie nog w oceanie od strony Portugalii...oby...tym czasem wieczor mija spokojnie, w pelni ukojenia...po pysznym obiedzie (karaibskie słońce - schab w sosie z soku ananasowego z ananasami i czerwona fasola - na prawde zjakomite)...zaraz pojde sie wykapac i mam nadzieje, ze zasne w tak milych okolicznosciach jak wczoraj...uwielbiam to...dobrej nocy robaki...i lizaki...
...no wczoraj spotkalam sie z kolezanka, ktorej nie widzialam hmm....ponad poltora roku...znaczy sie widzialam ja, ale tylko w przelocie, a wczoraj to mialysmy okazje pogadac...mieszka teraz gdzie indziej niz kiedys, ale i tak nadal blisko...blisko mnie, blisko niegdysiejszego miejsca zamieszkania...mianowicie w koszalinie/opolskie...takze rzut beretem...i nie trzeba wracac do domu na gwalt, bo wystarczy przejsc sie kawalatek i minac dwa bloki...zaledwie...
...dzis uslyszalam zabawny tekst pana zwanego dalej żulem...wiec zul zaczepial jakiegos faceta z rodzina, zeby mu dal jakiegos pieniadza...na to Pan chyba nieco urazony i obruszony, ze lachmaniarz zada od niego kasy, powiedzial mu chyba cos w tym stylu, ze "nie da, bo ten to przepije...ze na chleb to moze by dal"...zul grzecznie podziekowal...odszedl kawalek w druga strone i powiedzial sam do siebie "hmmm...na chleb to by dal...a ja nie lubie chleba"...
...weekend obfitowal w maaase rzeczy, zdarzen itp...wesele F. bylo nadzwyczaj udane...a ja jak zwykle z towariszem Maciej-K bawilam sie swietnie...tance, swawole...heh...z akcentem na swawole...wesele nie trwalo dlugo, bo do jakiejs 1.00 z groszem, ale zwazywszy na to, ze zaczelo sie okolo 12, to w miare dlugo...wodzireje i orkiestra byla super...na prawde dawno tak dobrze sie nie wybawilam...no i zdarzylo sie wiele innych milych rzeczy...dzieki Chupa Chups za extra zabawe i cala reszte...wielki cmok dla Ciebie...