Komentarze: 0
...najgorsze jest to, ze nic nie robie...czemu ja sie nie umiem zmobilizowac...musze, musze...to wazne nie tylko dla mnie...ok, sprawdze pare rzeczy zabieram sie do roboty...bye bye
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 |
09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
...najgorsze jest to, ze nic nie robie...czemu ja sie nie umiem zmobilizowac...musze, musze...to wazne nie tylko dla mnie...ok, sprawdze pare rzeczy zabieram sie do roboty...bye bye
...wczoraj stwierdzilam, ze gdybym byla w stanie to chcialabym...bardzo bym chciala, spelnic marzenia swoich najblizszych...dla mnie poniekad byloby to spelnienie marzen rowniez...z natury jestem raczej egoistka, wiec dziwie sie, skad to nagle odkrycie...poza tym to piekne wiedziec o czym marza bliskie Ci osoby...to znaczy, ze slucham...
...dzis impreza...6-osobowa ;))
...no i zakonczylam sesje...piateczka, ma sie rozumiec...no i srednia 4.95, szkoda, ze *stypa* przyznana na caly rok, bo teraz dostalabym ponad 2 razy wiecej...ale trudno, dobrze, ze ogole jest...teraz czekam na mgr... :))
…no i w sumie chcialam cos napisac, ale blog nie dziala…nie wiedziec czemu…wiec pisze w wordzie…potem sobie wkleje…
dawno mnie nie było, i nie wiem na czym skończyłam, ale ostatnio moje dni jakies rozchełstane były, niby nic, ale maly zapieprz…
czwartek niedziela narty…potem jakas taka szarpanina…
…dzisiaj miałam egzamin z historii sztuki, do którego zaczelam się uczyc dopiero wczoraj Kolo 16, potem o 19 zaczelam chlipac wino, dobre hiszpańskie (jak na fana realu madryt przystalo), no i pouczylam się do 21 i to wszystko…dzis najwięcej „nalizalam się” („czego sie nie najesz, tego się nie nalizesz”) na korytarzu, kiedy wpadaliśmy w popłoch, bo nikt nie uczyl się hiperrealizmu, obrylam go tak, ze wyśpiewałam dr’owi to wszystko…
…dostalam piaaaatkeee i ciesze się bardzo…bardzo bardzo…very, very very much…
teraz popijam reszte przynoszącego szczescie wina J zegnam J
…ide robic obiad dla meza
...jakos tak wyszlo, ze moja siostra napisala dzis na blogu cos in english...wiec ja zrobie to samo, a to z powodu, ze gra, w ktora teraz gram po "game over" wypluwa jakas zlota mysl...ta dzisiejsza po partyjce Zumy podobala mi sie calkiem...
"good luck is often with the man who doesn't include it in his plans"