Archiwum styczeń 2004, strona 2


sty 13 2004 no tak
Komentarze: 2

no tak jakos dziwnie, melancholijnie, nie za dobrze, przymulasto, zimowo sie czuje....pewna osoba mi dzis powiedziala, ze w styczniu i lutym prawie kazdy czlowiek odnotowuje spadek formy psycho-fizycznej...cos w tym jest...ja dzis jestem najmniejsza mysza, najmniejszym Skrobakiem swiata... ah jo...a jutro znow szary swiat czeka na mnie otworem... byle nie otworem w pupie ;))...good night all

leoanne : :
sty 13 2004 TVP1 terrorysta?
Komentarze: 1

No i pieknie...dzis wszystko przeciwko mnie...a zaczelo sie od niedzieli...ogladajac "Trio z Belleville" zjadlam cala paczke slonecznika...nastepnego dnia bolalo mnie dziaslo, myslalam, ze to od slonecznika, i ze przejdzie za pare godzin....ale nieeee, okazalo sie, ze slonecznikiem wymasowalam sobie dziaslo tak, ze moj zab numer 8 rozochocil sie i postanowil wyrosnac...dzis boli mnie pol buzi, ledwo jem...nawet ziewnac rano nie moglam, bo bolalo...no ale co tak przeciw mnie?...siedze sobie dzis rano przed komputerem, w tle TVP1 i program dla dzieci - JEDYNECZKA, a w nim temat dnia...wyrastanie zebow...pani sie pyta dzieci, jakie zwierzeta maja zeby, a jakie nie, do czego żeby sluza ludziom...a mnie moja niewyrosnieta jeszcze 8 zaczela bolec jeszcze bardziej...pieknie, po prostu pieknie...A moze ten zab to kara za lenistwo??? oby nie, bo zaczely by mnie bolec wszystkie zeby... :(((

leoanne : :
sty 09 2004 live's so short....
Komentarze: 0

...dzis sie przekonalam o paru rzeczach...czas ucieka...i to nieublaganie...byl dzis u mnie kuzyn...mlodszy ode mnie o 4 lata...pamietam jak byl maly i ja bylam mala...pewnej zimy robilismy wielkie, fajne, udane igloo...potem pol dnia w nim siedzielismy (bylo w nim na prawde cieplo) i chichralismy sie z byle bzdury...az sie posikalismy...potem babcia zrobila nam kluchy na parze z sokiem jagodowym...tyle wspomnien...dzis Krzysiek byl u mnie i zorientowalam sie, ze nawet nie zauwazylam, kiedy zaczal sie golic :(( czas jest wstretny...poza tym nie pozwala nam czasem obserwowac ludzi, ktorych kochamy............potem byl u mnie Marcin...siedzial z Ostrym...zrobilam im obiad...ogladali mecz...potem jakos tak wyciagnelam zdjecia...i znow to samo...zdjecia jak z wczoraj a to juz 7 lat minelo...ale milo tak bylo dzis...facet, ktorego kocham ponad zycie...i facet, ktorego kocham, bo nauczyl mnie wiele w zyciu....Rafal i Marcin...milo bylo patrzyc jak razem sie smieja :))

leoanne : :
sty 09 2004 oto co mnie zmrozilo...a jednocześnie rozbawiło...
Komentarze: 1

pozwalam sobie wkliec artykul z gazety "NIE"...wielkie brawo i uznania dla pomyslowego autora...

 

Ile jest warte O zt

Gdyby głupota umiała fruwać, to Polskie Koleje Państwowe byłyby konkurentem LOT.


 

Agnieszka mieszka w Otwocku. Pracuje w Warszawie. Dojeżdża do pracy pociągiem. Wykupiła bilet mie­sięczny. W połowie miesiąca Agnieszka zmieniła pracę. Zamiast wysiadać na Dworcu Śródmieście, zachciało jej się dojeżdżać do Dworca Ochota - jeden przystanek dalej. Pobiegła zatem do kasy dworcowej i powiada do kasjerki:

-    Miła pani, mam bilet miesięczny
na trasie Otwock-Warszawa Śró
dmie­
ście, chciałabym dopłacić, żeby mó
c
do końca miesiąca wysiadać
przysta­
nek dalej  - na  Dworcu Warszawa
Ochota...

-    Będzie dopłata - odpowiada ka­
sjerka. - Zero złotych.

Agnieszka ucieszyła się, że tak nie­wiele musi dopłacić.

-    To poproszę od razu do końca
miesiąca.

-    To niemożliwe - oświadcza ka­
sjerka. - Dopłatę trzeba wykonać
do
każ
dego przejazdu, w kasie, przed
odjazdem pociągu.

I tak oto Agnieszka została kolek­cjonerką ślicznych bilecików z ceną 0,00 zł.

Zdarzyło się jednak, że pewnego poranka Agnieszka - jak sama przy­znaje - nie była całkiem w porządku. Nie wypełniła obowiązku podróżnej. Nie odebrała z okienka biletu z do­płatą 0,00 zł. Wstała za późno, a do kasy była kolejka długa jak za komuny do mięsnego. Wskoczyła więc do pociągu i ruszyła w stronę jego czoła, aby zgłosić zaniedbanie konduktorowi. Nie doszła. Zatrzy­mali ją kontrolerzy z firmy Renoma. Kanary wlepiły Agnieszce mandat w wysokości 82,80 zł. Za brak dopłty do biletu miesięcznego. W wyso­kości 0,00 zł.

Odwołam się - postanowiła Ag­nieszka. To, że musi napisać pismo do Biura Przejazdów Bezbiletowych, które mieści się w... Gnieźnie, już wcale jej nie zdziwiło. W końcu to PKP


 

Przyszła odpowiedź: ...Biuro zawiadamia, że w drodze wy­jątku należność za zakwestionowany (...) przejazd ogranicza do kwoty 5,10 zt. obejmującej opłatę taryfową wraz z obniżoną opłatą dodatkową pod warunkiem dokonania wpłaty w terminie 14 dni za załączonym przekazem. (...) W razie nieuregu­lowania powyższej należności w wy­znaczonym terminie, na podstawie art. 75 ust. 1 Ustawy - Prawo przewo­zowe (Dz. U. z 2000 r. Nr 50, poz. 601 z późn. zm.) zostanie wniesiony po­zew do Sądu o zasądzenie należnej kwoty na rzecz PKP... Podpisano: Naczelnik Wydziału z up. referendarz Ewa Ptak.

Agnieszka nie chciała iść do sądu. Zapłaciła 5,10 zł. W sumie jej kolekcja urosła do trzynastu dopłat za 0,00 zł.

Podsumujmy: Straty PKP

-    13 biletów (papier, druk, praca kas­
jerki),

-    1 mandat (papier, druk, praca kana­
r
ów),

-    1   list  z   Gniezna   do  Warszawy
(koperta, op
łata pocztowa),

-  bliżej nieokreślony czas pracy refe­
rendarza Ewy Ptak poświę
cony na
rozpatrzenie  odwoł
ania  i  napisanie
pisma.

Zyski PKP 5,10 zł

Straty Agnieszki

-    13 stań w kolejce do kasy po 12 mi­
nut
średnio = 156 minut,

-    1 list z Warszawy do Gniezna,

 

-     opłata taryfowa wraz z obniżoną
opłatą    dodatkową    (brzmi    nieź
le)
5,10 z
ł,

-     emocje związane z obcowaniem
z kanarami.

Zyski Agnieszki

Brak. No, może nieoczekiwana popra­wa nastroju.

ANDRZEJ  ROZENEK

 

leoanne : :
sty 07 2004 zapowiedz
Komentarze: 1

...wiec niedlugo...nie wiem jednak kiedy...to czym chce lub nie chce sie dzielis zmieni swoje miejsce... sija

leoanne : :