live's so short....
Komentarze: 0
...dzis sie przekonalam o paru rzeczach...czas ucieka...i to nieublaganie...byl dzis u mnie kuzyn...mlodszy ode mnie o 4 lata...pamietam jak byl maly i ja bylam mala...pewnej zimy robilismy wielkie, fajne, udane igloo...potem pol dnia w nim siedzielismy (bylo w nim na prawde cieplo) i chichralismy sie z byle bzdury...az sie posikalismy...potem babcia zrobila nam kluchy na parze z sokiem jagodowym...tyle wspomnien...dzis Krzysiek byl u mnie i zorientowalam sie, ze nawet nie zauwazylam, kiedy zaczal sie golic :(( czas jest wstretny...poza tym nie pozwala nam czasem obserwowac ludzi, ktorych kochamy............potem byl u mnie Marcin...siedzial z Ostrym...zrobilam im obiad...ogladali mecz...potem jakos tak wyciagnelam zdjecia...i znow to samo...zdjecia jak z wczoraj a to juz 7 lat minelo...ale milo tak bylo dzis...facet, ktorego kocham ponad zycie...i facet, ktorego kocham, bo nauczyl mnie wiele w zyciu....Rafal i Marcin...milo bylo patrzyc jak razem sie smieja :))
Dodaj komentarz