Archiwum grudzień 2008, strona 1


gru 08 2008 2.10.2008 20:49
Komentarze: 0

Kompletnie nie znosze Jolanty Pieńkowskiej...i nie z tego powodu, ze teraz dzieki mezowi miliarderowi bedzie mogla sobie pozwolic na wszystko...uwazam, ze to tzw. klasiker nadajacy sie tylko do wiadomosci, faktow, wydarzen, przegladu dnia, tagesschau (o ile zna niemiecki)...Dla mnie ta kobieta nie nadaje sie do czegokolwiek, co wiaze sie z rozrywka...ma po prostu KOMPLETNIE NIEROZRYWKOWY wyglad...no i te jej zaciete usta...ona sie nawet smieje, jakby byla wkurwiona ;)

...za to lubie grillowane poledwiczki wieprzowe z cukinia...a do tego przyprawa do wloskiej bruschetty...

...lubie vs. nielubie...dla rownowagi...

leoanne : :
gru 08 2008 25.09.2008 23:23
Komentarze: 0

Slucham sobie niezbyt mądrego i obiektywnego programu Pana Jan-ka Pospieszalskiego...podnoszony jest temat aborcji i wydalane z ust i paszczy sliniacych sie katolickich meskich kreatur teksty, ze aborcja fe, ze aborcja niszczy, ze aborcja zabija, ze najbardziej odpowiedzialny i winny jest facet/ojciec, bo jemu jest najwygodniej...bo dupczy, bo wytryska, jest mu milo, a to, ze splodzil, to zwisa mu kolo przeciwnej strony sprawcy plodu (czyt. kolo dupy)...A ja? a ja jestem za legalizacja aborcji GLOSNO to mowie...dajmy wybor kobietom, facetom, rodzinom...nie sadze abym sama zdecydowala sie na takie rozwiazanie, ALE, ALE...taka mozliwosc MUSI byc, bo inaczej podziemie urosnie do tak monstrualnych ksztaltow, ze wyjdzie na powierzchnie i zaleje nas swoja gorycza i statystykami :( bedac ludzmi prawymi stojmy sami na strazy wlasnej moralnosci...nie pozwolmy nikomu POSTRONNEMU do decydowania za nas...NAS mam na mysli kobiet noszacych plod, panow bedacych przyszlymi ojcami, lekarzy, ktorzy mowia, ze nasze dziecko ma mocna wade genetyczna, lekarzy, ktorzy facetowi kaza wybrac - zycie dziecka badz zycie zony :( smutne to, ale musimy miec wybor...

leoanne : :
gru 08 2008 20.09.2008 22:26
Komentarze: 0

"lustro w ubikacji komisariatu okazalo sie zupelnie pozbawione subtelnosci i poczucia dyplomacji" ian rankin, "martwe dusze"...to zupelnie jak moje lustro w przedpokoju :(...

leoanne : :
gru 08 2008 25.09.2008 23:16
Komentarze: 0

Bylam tu <a href="http://www.olkhon.info/en/">tuuu</a> niedlugo minie 2 lata :) swietnie to wspominam...to byla PODRÓŻ mojego zycia...a buty nadal leza w szafie...buty Salomona, cieple i antysniegowe :) Kazdemu, kto chce zdystansowac sie wobec zycia swego niekoniecznie udanego, lub nawet super zycia...SYBERIA ZIMĄ DAJE 10000% oderwania od rzeczywistoci, realnie mrozi mozg, oczyszcz go ze wszystkich bakteri, wirusow, niewiary, braku pewnosci...BOSKO!!! GILE Z NOSA I WILGOĆ OCZU ZAMARZA NA MROZIE :)) POLECAM BEZCENNE!!! RESZTA ZAPLACISZ MATERCARD...

leoanne : :
gru 08 2008 19.09.2008 17:24
Komentarze: 0

...Dzien kompletnie mieszany pod wzgledem doznan...same skrajne...rano wyjechalismy z M. do Warszawy ku przygodzie na spotkanie z Elzbieta Dzikowska...to co zobaczylismy w jej kultowym domu zaparlo nam dech w piersiach...nie mylilam sie ostatnio mowiac, ze jest ikona mojej mlodosci...przezycie niesamowite...
...na obiad jedlismy ba! muflona i dzika, pieczone jablka i kasze gryczana, a do tego sos zurawinowy...pycha...
...z tego wszystkiego nie pomyslelismy nawet zeby wyciagnac aparat i cyknac sobie fotke chocby z nia sama, juz nie mowiac o otoczeniu i jej dwoch fajnych psiakach :)...przezycie zostawie sobie na zawsze w swojej glowie...obym tylko nigdy nie padla ofiara amnezji lub pomrocznosci jasnej :) bo sie wkurze...mam kilka niekwestionowanych atrakcyjnych wspomnien, ktorych nie chcialabym stracic...

...po wizycie u Pani Elzbiety udalismy sie na "shopping teoretyczny" (bo nic nie kupilismy) do Zlotych Tarasow...a o 18.45 bylismy juz w Zamku Ujazdowskim na wystawie Yoko Ono...nie powiem, ze wystawa byla nieudana, wrecz przeciwnie...lecz lubie sztuke nieco innego rodzaju...ale nazwisko sie liczy :)
...jak to powiedzial znajomy artysta..."sztuka w obecnych czasach nie zasadza sie na wartosciach, o jakie kiedys chodzilo...teraz wystarczy tylko jeszcze bardziej zszokowac"...i to jest ponoc sztuka (SZTUKA!)...

...droga powrotna przebiegala spokojnie...niestety po powrocie do domu czekal na mnie "zepsuty" pies...moja siostra i jej najmadrzejszy facet (na prawde jest przemadry - a madrosc czerpie z You Tube i South Parku :/) uznal ostatnio, ze moj pies za malo biega...zaznacze - rasa labrador, raczej plywak, bo to najbezpieczniejsza forma ruchu (moja suczka ma traume, po stracie gruntu pod nogami, ale licze, ze sie jeszcze kiedys przekona do wody), jesli juz mowa o bieganiu, to raczej szybkie chodzenie, truchtanie, skradanie sie, wachanie...to jest jej natura, a nie szalenczy ped, jak chart czy jak koń...no i madrala siostra wziela z tata psa i poszli ja "wybiegac"...PO BETONIE...zamiast spuscic ja ze smyczy dopiero na trawie to puscili ja na betonie...debile (pomijam juz fakt, ze to bylo kolo szkoly - za chwile mogl sie ktos przypieprzyc, a strazy miejskiej tam nie brakuje)...psina zrobila kilka kolek w szalenczym tempie (nikt jej nie probowal nawet uspokoic), zaskowyczala i siadla na chodniku :(...nie wiem co tak na prawde sie stalo...ale lezy nieruchomo od wczoraj pod kocem, co sie przekreci to piszczy, ciezko sie jej zalatwia, ciezko stoi nieruchomo przy misce...i co najlepsze, nawet nie zabrali jej od razu do weta, tylko czekali, az ja dopiero ja rano zawioze...na szczescie to chyba nie dysplastyczna sprawa tylko przeciazenie miesni i sciegien, po prostu chyba zakwasy :(...ale serce mi sie kroi jak patrze kiedy cierpi...dostala zastrzyk przeciwbolowy i przeciwzapalny, przy okazji tablete na robaki (o ile w ogole ma), wycisneli jej gruczoly okoloodbytnicze, zwazyli psa...dieta przyniosla rezultaty, bo wazy juz o jakies 4kg mniej...zrzucilam jej sadelko w ciagu 2 tygodni :) to dla dobra jej nog :)

...rezultat po wczorajszym? nieprzespana noc, ranek nerwy u weta, potem praca, biuro rachunkowe, zeby wyprowadzic sprawy firmowe na prosta...(nie powinno byc to problemem, bo dopiero od maja mam dzialalnosc)...

...teraz naszla mnie mysl, ze tak na prawde w zadnej innej pracy nie bede miala takich okazji na poznawanie interesujacych ludzi jak w obecnej...zwiazanej ze sztuka, kultura i edukacja :)...

...o mojej siostrze i jej facecie, ktorzy na moje nieszczescie, ze mna mieszkaja opowiem jeszcze nie raz...nie raz osoby obce sa mi bardziej bliskie niz moja siostra...eh...a mama rodzac ja mowila, ze po to ona jest i ja jestem, zebysmy zawsze byly dwie...

leoanne : :