Komentarze: 2
...mysle, ze czas to najwyzszy i ostateczny...zeby napisac cos tuz przed wyjazdem...pisania duzo...zaczne od tego, ze dzis znow bylam u lekarza po farmakologie...Freja wpadla na cos ganiajac sie kotem i zaczela piszczec i sie pokladac, jednak wszystko jest ok...spisalam testament...jestem do polowy spakowana...pije egri bikaver...i mysle, jak wszyscy sobie tu dadza rade beze mnie...boje sie wyjazdu...rok temu siberian airlines sie rozbily w irkucku...tak czy tak, mam nadzieje, ze do zobaczenia za 2 tygodnie...nie rozpaczajcie za mna...wystarczy, ze ja jestem beksa...salut...