Archiwum 01 grudnia 2006


gru 01 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0
leoanne : :
gru 01 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

...myslalam, ze bedzie dzis gorzej...siedze sobie sama w domu...popijam przyjaciolke zoske...slucham gotan project (lubie ich na prawde)...powoli ogarniam przestrzen wokol po kladzeniu paneli...ale najwazniejsza rzecz jest taka, ze mam szanse zmierzyc sie ze soba, pokonac wlasne slabosci...oddalic sie od wszystkiego co namacalne i nienamacalne, ale co wiaze sie z moim zyciem tu...tato zapytal mnie czy chce pojechac z nim w lutym nad bajkal...nadmieniam, ze byl tam w lipcu wraz z przyjaciolmi (warte nadmienienia jest tez to, ze moj tato ma 51 lat, kondycje wysportowanego 30 latka, zadnego wyzwania sie nie boi, no i kocha mnie, wiec o mnie tam zadba)...caly wiz polega na tym, ze byl w lecie, a chce zobaczyc zima...dla mnie to na prawde extremum fizyczno-mentalne...to syberia...-40stopni, tam swoj rozum, osobowosc, racjonalne zycie stracila moja babcia...po powrocie z robot przymusowych stala sie ruszajacym stworkiem, ktorego jedyna rozkminka to instynkt samozachowawczy...(dygresja: bede sie rozwlekac, bo temat jest wielowakowy)...babcia stracila tam rodzicow, a moich pradziadkow...w -40st. mrozie kopala wlasnymi rekami grob dla nich...ja z babcia roznie zylysmy, glownie w antagonizmie wielkim...mieszkalam z babcia przez pol roku, bo moja mama uznala, ze tak bedzie dla niej lepiej...wyobraz sobie...podawanie lekow, pilnowanie, zeby sobie glowy nie rozbila, kiedy tracila swiadomosc...scieranie gowna z kafelek w lazience...gotowanie posilkow dla niej...wyprowadzanie na spacer (sic!)...kazdy szmer byl dla mnie koszmarem...ale...ale...dzieki temu dzis mam do niej szacunek mimo wszystko, troche inaczej na nia patrze, i nie dlatego, ze nie zyje...ale dlatego, ze widze, ze moja babcia byla tylko "zwierzatkiem", ktore w kolko jak mantre powtarzalo modlitwy, nie widzac w nich wiekszego sensu...ktore nie wiedzialo jak zyc, a jednak zylo...babciu, kiedys powiedzialam Ci, ze Cie nie kocham...kocham Cie i wiem, ze sie mna opiekujesz, gdziekolwiek jestes...(ja wiem, gdzie jestes)...no ale wracajac do bajkalu, to po pierwsze duzy zmiar z wlasnymi slabosciami i ograniczeniami (choc taka martyna w. pewnie powiedziala by, co to takiego)...po drugie nie pamietam, kiedy bylam gdzies z tata...(i to nie dlatego, ze z mama jestem poklocona, bo temat wyplynal zanim)...po trzecie...i chyba najwazniejsze...moja babcia byla tam zeslana, z przymusu, ja pojade jej sladami z checi i woli...przezyc w mikro czastce to co ona...nie wyobrazam sobie tego, ale od czego jest net...sprawdze wszystko...hotele, tour bazy...ceny...znam jezyk...w koncu nie zgine :-)...ehh...kto ma do polecenia dobre polary, ewentualnie do odsprzedania jakis tani rozmiar S/M...fleece'owe spodnie...namiary na jakies dobre buty (trezeta, salomon, reichle, boreal)...namiary na osobe, ktora byla na bajkale zima...ehh...zaczynam sie ekscytowac...to bylby dystans wobec WSZYSTKIEGO...mozna powiedziec, ze tam jedzie sie po narodziny...ale gornolotnie co???...

...Goska, masz u mnie do odebrania kalendarz adwentowy...jak corok :-))...

leoanne : :
gru 01 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1

...jak sie okazuje kolor scian biura ma duze znaczenia i wplyw na pracownikow...czerwony powoduje agresje i wywoluje uczucie gniewu, niebieski dziala przygnebiajaco...zgadnijcie jakie mam kolory scian w biurze...porazka...

...zapowiada sie czilałtowe popoludnie i wieczor...posiedze na sofie...zrobie prasowanie...moze obejrze film...urzadze sie po swojemu...mam ostatnio duzo czasu na przemyslenia...dobrze poukladac sobie w glowie mysli, ktore jeszcze pamietaja stan chaosu...

leoanne : :