Archiwum listopad 2006, strona 1


lis 15 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1

...kot sie zesral na fatalnie smierdzacy sposob...co on je poza tym co mu daje, ze tak smrodzi...
...sciagnelam stanik, bo po calym dniu lazenia w nim po prostu mnie uwiera...tak a propos kiedys niejaka Simona czyli Pani Fitau-Perepeczko powiedziala, ze "ona nie jest koniem, zeby nosic chomąto"...ot co i racja...

...poza tym caly dzien w drukarni potrafi wyczerpac...ale dobrze pojsc do taty na obiad i nie martwic sie tym, ze trzeba cos kombinowac przy garach...

leoanne : :
lis 10 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

...dosc dziwny ten moj dzien dzis...nie dosc, ze poszlam spac o 5.00, i wstalam o 11.00, to dzien toczy sie dosc dziwnie

...myslalam ostatnio, ze to moj samochod jest mega nie OK, bo cos sie grzeje itp...a okazalo sie OK, mamy samochod jednak jest chory...czego ona w ogole nie podejrzewala...alez zamiana miejsc...ale to glupoty...nie o tym chcialam pisac...choc przyznam, ze dostrzegam tu usmiech losu, naturalnie chodzi mi o to, ze moj jest sprawny, a nie ze mamy jest niesprawny...

...dzis mam wrazenie, ze kierowcy jezdza jak poglupiali...albo altruistycznie wpuszczaja kogos przed siebie, co skutkowalo dzis na skrzyzowaniu tym, ze auto przecinajac 3 pasy stanelo w poprzek, bo nie mialo juz jak dalej jechac...zajelo tez moj pas, wiec mimo zielonego swiatla nie moglam dalej jechac...potem jacys kierowcy cos na mnie krzyczeli mimo, ze nie stwarzalam zagrozenia, tylko, ze oni tak niepewnie jezdza...porazka...

...choc najciekawszym wydarzeniem dnia jest zawartosc skrzynki na listy...kiedy bylam w centrum wstapilam do kiosku aby sprawdzic jakie to babskie gazety wyszly juz na grudzien...okazalo sie, ze tylko elle...odstraszyla mnie cena 7.40...wiec zapominajac o gazecie pojechalam do domu...teraz zachcialo mi sie jesc...od niepamietnych zcasow zrobilam sobie dwa kromalki z serem/wedlinka/jajkiem/pomidorem/korniszonem/keszupem...a potem jak zjem, pomyslalam sobie, ze zamarzylo mi sie czytanie ksiazki tudziez prasy i skubanie czarnego brudzacego slonecznika...celem udalam sie do warzywniaka...
...I TU PUNKT KULMINACYJNY...w skrzynce na listy ku mojemu zdziwieniu znalazlam....UWAGA....ELLE na grudzien...pomyslalam, ze moze listonosz sie machnal...ale jak byk wypisz wymaluj na adresie moje imie i nazwisko :-))...najpierw sie mega ucieszylam, a potem jeszcze bardziej, myslac, ze mega bym sie wsciekla, gdybym wczesniej kupila to elle :-)))...niezle co?...

leoanne : :
lis 06 2006 Bez tytułu
Komentarze: 0

...musze byc lepsza dla samej siebie, zeby nie zwariowac...przeciez nie zrobilam nic zlego...nigdy sie tak nie czulam...pieprzone "szczescie"...choc raczej powinnam napisac "niepieprzone"!!!...

leoanne : :
lis 02 2006 Bez tytułu
Komentarze: 1

...w życiu chyba tak dziwnie nie wypoczywalam...nawal pracy w tyrze ostatnio tak nas stlamsil, ze owocowalo to nie lada napieciami, ktore ciezko bez uszczerbku rozladowac gdziekolwiek i na kimkolwiek...dzis jest...mija drugi dzien wolnego...a w perspektywie kolejne 3 blogie dni...wypelniony jednak troche praca, bo ja jako poczatkujacy pracoholik, nie potrafie zostawic, porzucic obowiazkow...poza tym musze umyc okna, bo niedlugo zrobi sie juz potwornie zimno, i co wtedy...choc czekaja mnie okien dwa komplety...

...jestem musze powiedziec pod wrazeniem samej siebie choc chupa chups pewnie powie "no juz dosc tego samochwalstwa"...musze wszem wobec oznajmic, ze oto potrafie klasc panele...operowac wyzynarka itp....polozylismy w ciagu dwoch dni (11,5h efektywnej pracy, w tym tylko 9h we dwoje) caly pokoj paneli...niemaly pokoj...extra...jutro listwy przypodlogowe i sofa :-))...inauguration...

...dzisiejszy snieg mnie zaskoczyl...nawet tato smial sobie zazartowac, ze "widzi snieg na Pradziadzie, i co ja na to"...nota bene tato widzi Pradziada z balkonu...mieszka na 9 pietrze gdzie nikt i nic mu nie zaslania widokow...przy idealnej ostrosci powietrza widac cale gory Opavskie chyba...

...mam chore emocje...chory przewod pokarmowy samozadowolenia...do diaska...nie trzeba byc idealnym, zeby czuc sie dobrze we wlasnej skorze, ani tym bardziej ciele mentalnym...zadaje sobie czesto pytanie dlaczego chodze sciezkami, ktore wiem, ze nie prowadza do szczescia...wiedzac, ze tunel obok, ktory wlasnie z premedytacja minelam jest tunelem zadowolenia...zycie to niejebajka...

...Banshee podziwiam Cie za pisanie blogowych elaboratow...wcale wodolejcza wode lejesz :-)...

 

leoanne : :