Komentarze: 0
...tak tak, opuszczam sie, bo wczoraj nic nie napisalam, alejakos tak wyszlo...za to wczoraj znow dostalam rudego bydlaka na przechowanie na weekend, wtajemniczeni wiedza o kim mowa :)
haha...poszlam wczoraj odprowadzic swojego Raula na mecz na hale Gwardii...to znaczy odprowadzilam go tylko do auta :)...w kazdym razie kolega Krzysztof powiedzial mi o swoim wujku, ktory jest zagorzalym fanem golebi, wczoraj robil mu zakupy "golebiarskie", przedwczoraj tez...laczna suma za zakupy to ok. 3000zl...slabo, jak mozna dac tyle kasy za cos co moze Ci po prostu spier...hmmmm...uciec :))...moze on na tym zarabia jakos? ale hmmm...raczej nie wyobrazam sobie tego...bo co niby? jajecznica z golebich jajek? ahaaaa....a moze oni uskuteczniaja potajemne walki golebi? o to zbiry, nadac do prokuratury o tym procederze...o psach to sie mowi, a biedne golebie moga sie naparzac?...a tak w ogole to zapytam taty jak to jest z tym zarabianiem na golebiach, on ma kolege, ktory tez ma jakies ptactwo :)
Ostry jeszcze spi...ciekawe czy dzwieki klawiszy mu przeszkadzaja...?