Bez tytułu
Komentarze: 1
...a wiec bilans calkiem niezly...dzien mimo, ze dlugi i meczocy to jakos znow nastrajam sie na jakies dobre tory...a teraz kiedy siedze w domu to postanowilam sobie wlaczyc plyte Juliette Lewis (California, Natural Born Killers) i jej zespol the lick...niespodziewalam sie tego co uslyszalam...wprawdzie nie wyglada mi ona na grzeczna dziewczynke...i nie myslalam, ze bedzie to cos pokroju britney...ale zaskakuje mnie brzmienie tej plyty...z poglosem, z przestrzenia...z dobrym wokalem, troche przypomina mi to Eddie Brickle and the new bohemians...troche nawet wczesna SKIN...rozwala mnie brzmienie gitar, mimo, ze proste riffy to jakos to wszystko siedzi w kupie...no i moja zawsze ulubiona zawsze perkusja...mam wrazenie, czuje, ze gosc siedzacy za bebnami sie usmiecha i zagryza warge...ehhh...zaraz zgrywam to na audio i zapodaje na wzmacniacz (ktory i tak niedlugo zostanie mi odebrany - chyba czas rozwazyc zakup takiego ustrojstwa i odkupienie kolumn od Maciejki :-))...ehhh...na prawde jestem dobrze nastrojona...zeby kazdy sie tak czul jak ja dzis...
...kolejna rzecz to fakt, ze sprzedaz mojego niegdysiejszego, wcale uzywanego zamzunga zaowocowalo pewnymi innymi skutkami...Wojtek, wiesz o co chodzi...w ogole w tej materii jakos sie ruszylo...oby tak dalej...
...wystawa, w ktora wlozylam mase serca, czasu, zaangazowania...w jej przygotowanie od poczatku do konca, w wymyslanie, jak zrobic, zeby byla 1000% poprawna, w jej produkcje itp...w kazdym razie ta wystawa wypalila calkiem niezle...chyba nawet zapodam tu jakies zdjecia z wernisazu...bo niechybnie jutro ukaza sie w prasie...jestem z nas dumna...odwalilismy kaaaawaaal dobrej wszystkim potrzebnej roboty...mundial raz jeszcze...dzis...kiedy zaczyna sie liga mistrzow...
...brawo Ania, brawo Maciek..."brawo ten Pan" (Bohdan Lazuka - entliczek pentliczek)...
...aufwidersein... (czy jakos tak) ...skand inad moze by tak na bezplatny urzedniczy kurs niemieckiego...
Dodaj komentarz