maj 06 2006

Bez tytułu


Komentarze: 3

...moja 80 letnia babcia jakis czas temu byla w szpitalu i na ta okolicznosc dostala komorke, zeby byl z nia bezposredni kontakt, zeby nie musiala chodzic do budki telefonicznej...babci komora tak weszla w krew, ze teraz przeszla juz na jej wlasnosc, kaze sobie minuty doladowywac, operuje tym telefonem jak stara wyga...bezproblemowo...nawet wie, w ktorym miejscu w domu jest najlepszy zasieg...

...a "szczał szczał" to rasa psa, jakby ktos nie wiedzial...wiem, ze o czyms jeszcze mialam napisac, ale zapomnialam...tak czy tak jest niewesolo, ale nie bede sie tu uzalac, to nie miejsce do wywlekania brudow...moze kiedys o tym napisze...czuje sie jak na niekonczacym sie wolnym...chce do pracy...zaharowac sie troszke, a potem skorzystac z boskiego uczucia urlopowania sie...a kiedys myslalam, ze zwariuje kiedy mega urlop bede miala tylko raz w roku i bedzie o 6 razy krotszy niz wakacje...

leoanne : :
07 maja 2006, 10:00
Moja babacia, kiedy zobaczyła, niefortunnie niestety, że ma dostać telefon komórkowy (w rzeczywistości stacjonarny, bezprzewodowy), chciała powiedzieć, jak później się okazało, że chyba nas wszystkich popierdoliło na tą okazję...:]
under_cover_of_night
06 maja 2006, 22:22
moja tyluż samo letnia babcia również z komóry korzysta, a dziadek też :)
BanShee
06 maja 2006, 21:19
pracoholizm? :)

Dodaj komentarz