a propos
Komentarze: 2
...jesli chodzi o dzien bez samochodu, to wytrzymalam caly...po czym musialam odwiezc auto na parking...
...dzis ide z kotem na szczepienie...chcialam mu smycz zalozyc, zeby bylo porzadnie, a nie w plecaku na rekach...wiec...zalozyla ta smych czego wynikiem bylo zmasakrowanie moich palcow i rak prze kocie pazurki...a potem...robil na tej smyczy dziwne wyskoki, jakby sie chcial uwolnic...cos jak wyskok filipa z konopii (zielski watek)...po czym zrobil "kot zdechl" zamknal oczy, wyciagnal lapy i moglam go tak ciagnac...a on nic :)) wygladalo to przekomicznie...
Dodaj komentarz